Grę testowałem na iPadzie Air i nawet na nim zdarzały się spadki liczby wyświetlanych klatek. Na słabszych urządzeniach gra traci na płynności nie mami oczu gracza dopracowanymi modelami postaci oraz ostrymi teksturami. Narzekam i narzekam, ale jest jeden aspekt, który sprawia, że muszę w się w pokorze pokłonić. Nie, nie jest to poziom trudności, ale oprawa graficzna. W tej chwili na AppStore z tą produkcją może równać się tylko Infinity Blade 3. Nie jest to jeszcze poziom topowych gier z konsol, ale “jaskółka” zwiastująca, że tablety i smartfony zdolne są do odpalania gier, na widok których może opaść szczęka.
- W grze znajdziemy także liczne cut-scenki przerywnikowe, proste sekwencje QTE (quick time events) oraz pełny dubbing aktorski.
- W tym miejscu muszę jednak zaznaczyć, że “ochów” i “achów” należy spodziewać się tylko wtedy, kiedy gramy na naprawdę mocnym sprzęcie.
- Autorzy nie kryją inspiracji cyklem God of War, ale nie przeszkadza to w cieszeniu się fabułą.
- Nie jest to jeszcze poziom topowych gier z konsol, ale “jaskółka” zwiastująca, że tablety i smartfony zdolne są do odpalania gier, na widok których może opaść szczęka.
- System przypomina skrzyżowanie Infinity Blade z Dark Souls, ale sporo w nim też przypadkowości.
GramTV przedstawia:
Combosy częściej wykonuje się tu przy sprzyjającym szczęściu niż w wypadku celowego działania. Mrużąc oczy można odnieść wrażenie, że tak naprawdę mamy do czynienia z kolejną krwawą wendettą Kratosa. W tym miejscu muszę jednak zaznaczyć, że “ochów” i “achów” należy spodziewać się tylko wtedy, kiedy gramy na naprawdę Łączność mocnym sprzęcie.
GramTV przedstawia:
Twórcy dobrze sprawili się opracowując system walki, co jest o tyle kluczowe, że podczas zabawy 90% czasu spędzamy na szatkowaniu wrogów na małe kawałki. Gra pozwala na duża swobodę ruchów i wyprowadzanie kilku typów ciosów, jak i łącznie ich w kombinacje. Do tego bitwy potrafią być trudne i trzeba sprawnie odseparowywać wrogów od ich kompanów. Autorzy nie kryją inspiracji cyklem God of War, ale nie przeszkadza to w cieszeniu się fabułą. Została ona sprawnie opowiedziana, a mitologia grecka tak rzadko staje się tłem współczesnych gier, że te liczące tysiące lat historie i postacie paradoksalnie przynoszą powiew świeżości. Opracowana przez rodzime studio Vivid Games trzecioosobowa gra akcji, inspirowana konsolową serią God of War.
GramTV przedstawia:
- Atutem produkcji Vivid Games są animacje wykonane z użyciem technologii motion capture oraz wysokiej jakości oprawa graficzna, która na najmocniejszych urządzeniach nie ustępuje w znacznym stopniu tytułom konsolowym.
- Combosy częściej wykonuje się tu przy sprzyjającym szczęściu niż w wypadku celowego działania.
- Gra pozwala na duża swobodę ruchów i wyprowadzanie kilku typów ciosów, jak i łącznie ich w kombinacje.
Jak już kopiować, to od najlepszych, ale w przypadku Godfire możemy mówić dosłownie o małpowaniu ukochanych przez graczy produkcji. Zwłaszcza, że to, co zapożyczono ze wspomnianego cyklu w 14 zachowań które tracą pieniądze traderów dziele Vivid Games wypada po prostu gorzej. Fabuła nie porywa, bohaterowi brakuje krzty uroku, a starcia nie są ani tak ekscytujące, ani brutalne jak w szlagierach spod klawiatur Sony Santa Monica. System przypomina skrzyżowanie Infinity Blade z Dark Souls, ale sporo w nim też przypadkowości.
GramTV przedstawia:
Atutem produkcji Vivid Games są animacje wykonane Aplikacje dla Pythona z użyciem technologii motion capture oraz wysokiej jakości oprawa graficzna, która na najmocniejszych urządzeniach nie ustępuje w znacznym stopniu tytułom konsolowym. W grze znajdziemy także liczne cut-scenki przerywnikowe, proste sekwencje QTE (quick time events) oraz pełny dubbing aktorski. Potem możemy jeszcze bawić się na arenach, ale to już nie to samo. Stanowią one prawdziwe spektakle wizualne, ale sam ich przebieg nie wzbudza wielkich emocji. Kłopoty sprawia również kamera, która czasem potrafi zgubić bohatera.